„Boscy” to świetny film o kinie, błyskotliwy i bardzo śmieszny.
Osiemdziesięcioletni milioner Humberto chce dobrze zapisać się w pamięci potomnych. Za duże pieniądze zdobywa prawa do ekranizacji powieści pewnego noblisty, po czym prosi znakomitą i ekscentryczną reżyserkę Lolę (doskonała Penélope Cruz), by nakręciła film. Ona z kolei angażuje do projektu dwóch słynnych aktorów, Ivana i Felixa. W czasie prób między tą trójką bardzo szybko pojawia się napięcie, które będzie narastać do ostatnich minut.
Każda z głównych ról męskich jest złożona z paru warstw: prawdziwy aktor gra aktora fikcyjnego, który gra postać z książki. Zarówno w przypadku Felixa, jak też Ivana wszystkie te trzy płaszczyzny są wyraźnie powiązane. Skupmy się tutaj na dwóch pierwszych. Felixa, gwiazdę Hollywood, gra Antonio Banderas, również gwiazda Hollywood. Aktora teatralnego Ivana gra Oscar Martinez, także aktor teatralny. Nie są to absolutne przeciwieństwa, ani w „Boskich”, ani w życiu (np. Banderas ma też na koncie cenione role w teatrze, a Martinez jest również od dekad aktorem filmowym), niemniej opozycja jest klarowna. Po nałożeniu na nią odmiennych stylów gry Ivana i Felixa, ego jednego i drugiego, apodyktycznego geniuszu Loli oraz ambicji wszystkich trojga powstaje istna mieszanka wybuchowa.
Wspominałem, że jest bardzo śmiesznie. To ten rodzaj śmiechu, któremu towarzyszy uznanie: „Jak oni na to wpadli?”. W filmie jest cały szereg scen igrających z naszymi oczekiwaniami, sugerujących jeden kierunek i finalnie obierających inny. Niektóre zwroty pewnie uda się Wam przewidzieć (mój brat i ja rozgryźliśmy razem zawczasu dwa lub trzy), ale wtedy też można czerpać przyjemność z inwencji twórców. Inwencji i konsekwencji, ponieważ „Boscy” nie są wyścigiem gagów; poszczególne sceny mają czas, żeby wybrzmieć.
„Boscy” to satyra zabawna, lecz i ciekawa. Na warsztat bierze jedno z fundamentalnych pytań świata sztuki: przekaz popularny czy elitarny? Szeroka publiczność czy wąski krąg znawców i znawczyń? Pieniądze czy prestiż? To naturalnie uproszczone opozycje i film także to pokazuje. Trudno jednak nie brać ich pod uwagę, kiedy interesuje nas społeczna rzeczywistość, w której zanurzone są literatura, kino, komiks, seriale, teatr.
„Boscy” („Competencia
oficial”), reż. Gastón Duprat i Mariano Cohn, Argentyna i Hiszpania, 2021.
Moją publicystykę można wspierać w serwisie Patronite.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz