Izraelski pisarz Amos Oz w „Opowieści o
miłości i mroku” ukazuje mechanizmy i skutki dyskryminacji Żydów w
zachodnioukraińskim mieście Równe (w latach trzydziestych XX wieku należało ono
do Polski). Analogia, która łączy ten opis z dzisiejszą sytuacją kilku
przynajmniej grup społecznych, jest uderzająca.
Oto fragment 24. rozdziału powieści, w tłumaczeniu z języka hebrajskiego
na angielski. Jest to streszczona przez Oza relacja jego ciotki Sonii.
Po polsku
wyglądałoby to mniej więcej tak:
„Każdemu żydowskiemu dziecku tysiąc razy
wbijano do głów, że w obecności pogan musimy się zachowywać miło i grzecznie, choćby
byli opryskliwi i pijani; że cokolwiek byśmy robili, nie wolno nam ich
prowokować, kłócić się z nimi, targować się; że nie wolno nam ich irytować ani za
bardzo podnosić głowy; i że musimy mówić do nich cicho, z uśmiechem, aby nie nazwali
nas hałaśliwymi bachorami; i że musimy zawsze mówić do nich dobrą, poprawną
polszczyzną, aby nie mogli powiedzieć, że plugawimy ich język, ale nie możemy też
mówić w zbyt podniosłym stylu, aby nie mogli powiedzieć, że za dużo sobie
wyobrażamy; nie wolno nam dać im żadnej wymówki, dzięki której mogliby nas
oskarżyć o zachłanność; i brońcie, niebiosa, by stwierdzili, że mamy plamy na
koszulach. Krótko mówiąc, musieliśmy wkładać bardzo dużo wysiłku, by zrobić
dobre wrażenie, wrażenie, którego nie mogło zepsuć żadne dziecko, bo nawet
jedno roznoszące wszy dziecko z brudnymi włosami mogło zaszkodzić reputacji
całego żydowskiego ludu. Nie mogli z nami wytrzymać, więc brońcie, niebiosa, byśmy
dali im nawet więcej powodów, żeby z nami nie wytrzymywali.
Wy urodziliście się już w Izraelu i
nigdy nie zrozumiecie, w jaki sposób ten ciągły strumyk zniekształca uczucia, w
jaki sposób niszczy ludzką godność niczym rdza. Z biegiem czasu człowiek staje
się przez to przymilny, dwulicowy i pełen sztuczek jak kot” [1].
*
Polszczyzna nie nazbyt potoczna, ale i
nie nazbyt literacka? Brzmi zupełnie jak sygnały, które społeczeństwo wysyła
kobietom, w artystycznej postaci podsumowane w filmie „Be A Lady, They Said”.
Między innymi: „Wyglądaj seksownie. Podniecająco. Nie bądź taka prowokująca.
Sama się o to prosisz. […] Masz na sobie za dużo. Masz na sobie za mało. […]
Nie bądź za gruba. Nie bądź za szczupła. […] Pora na dietę. Boże, jesteś jak
szkielet!” [2].
Jedno dziecko, którego zachowanie
uogólniane jest na wszystkich Żydów? Znamy to świetnie z wypowiedzi na temat osób
LGBT+ (łudząco podobne stereotypy dotyczyły muzułmańskich i arabskich
uchodźców). Od mniejszości oczekuje się nieustannych reakcji na zachowanie każdego
jej członka, który – przynajmniej zdaniem krytyków – zrobił coś niewłaściwego. I
czasami takie odpowiedzi się pojawiają, jak w przypadku poznańskiej Grupy
Stonewall, która wyraźnie odcięła się od występu z podrzynaniem gardła kukle
Marka Jędraszewskiego. Po czasie przeprosiła też sama performerka [3]. Jednocześnie
nikt, kto należy do konserwatywnej katolickiej większości, nie musi tłumaczyć się
z próby zamachu terrorystycznego na marsz równości w Lublinie [4] lub ze
złamania obojczyka nastolatkowi na marszu w Białymstoku [5]. A warto pamiętać,
że sprawcy obu tych przestępstw zostali już skazani w pierwszej instancji.
Ostatnia kwestia: takie traktowanie zmienia
samych dyskryminowanych, „niszczy godność niczym rdza”. Ciotka Sonia z powieści
Oza wspomina: „Lęk każdego żydowskiego domu, lęk, o którym nigdy nie mówiliśmy,
ale którym bez niczyjego zamiaru nas zarażano, jak trucizną, kropla po kropli,
był mrożącym lękiem, że może naprawdę nie byliśmy wystarczająco czyści, że
naprawdę byliśmy za głośni i zbyt bezczelni, zbyt sprytni, za bardzo łasi na
pieniądze” [6]. To oczywiście nieprawda, ale gdy słyszy się takie rzeczy bez
przerwy, również od swoich, trudno o zdrowe poczucie własnej wartości. Przy
pewnym szczęściu, zwłaszcza przy akceptacji ze strony bliskich – da się, nie
jest to jednak łatwe.
*
Nie będę tutaj dowodził, że każda dyskryminacja
jest dokładnie taka sama. Formy i stopnie mogą być różne. Sam jako
homoseksualny mężczyzna – co prawda spędzający czas głównie wśród osób
przyjaznych, nieuprzedzonych – nie powiedziałbym nigdy, że znalazłem się w takiej
sytuacji, jak europejscy Żydzi w latach trzydziestych.
Jest w tym jednak coś zastanawiającego,
że niektóre prawidłowości są tak podobne w różnych grupach, w różnych miejscach
i różnych czasach.
PRZYPISY
[1] Bezpośredni link do wersji
angielskiej w Google Books: https://books.google.pl/books?id=qCtBgOEYmCMC&pg=PA190&lpg=PA190
(cytuję we własnym przekładzie, gdyż nie mam dostępu do polskiego tłumaczenia).
[3]
https://poznan.naszemiasto.pl/drag-queen-przeprasza-za-podciecie-gardla-lalce-z-twarza/ar/c1-7297053
[6]
Wersja angielska – ponownie w Google Books: https://books.google.pl/books?id=qCtBgOEYmCMC&pg=PA190&lpg=PA190
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz