poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Jak wyglądałaby Polska, gdyby katolicy byli dyskryminowani

W sobotę w Warszawie kilku kierowców zablokowało furgonetkę, z której puszczano z megafonów głośne hasła wymierzone w osoby LGBT+ (naprawdę głośne: jakiś czas temu całkiem dobrze je słyszałem w swoim mieszkaniu na ósmym piętrze). Wypowiedzi Janusza Schwertnera i Franciszka Sterczewskiego, najwyraźniej popierających to zatrzymanie obywatelskie połączone z wezwaniem policji, skłoniły do reakcji wiceministra sprawiedliwości Sebastiana Kaletę. Kopia jego tweetu ilustruje ten wpis, ale zacytujmy i tutaj:

„Żenujący jest festiwal pochwał nad zachowaniem buraków, którzy zatrzymali furgonetkę.

Naprawdę usprawiedliwiacie przemoc @SchwertnerPL @f_sterczewski?

Jaka byłaby Wasza reakcja gdyby ktos zatrzymał np tęczowy samochód i lżył kierowcę?”

Powiem szczerze: po tym tweecie mam dosyć. Mam dosyć sugestii, że uprzywilejowana większość jest w takiej samej sytuacji, jak dyskryminowana mniejszość. I to sugestii formułowanych wtedy, gdy grupka osób należących do większości niemal na pewno łamie artykuł 51 kodeksu wykroczeń (dotyczący naruszania spokoju i porządku publicznego).

Drażni mnie, że część polskiej prawicy po czterech latach u władzy zachowuje się tak, jakby była załogą oblężonej twierdzy. Dlatego chciałbym zadedykować wiceministrowi sprawiedliwości poniższy tekst. Nie marzy mi się taki świat, ale jeśli ktoś go sobie wyobrazi, to może łatwiej mu będzie zobaczyć, czemu polskiej prawicy – tudzież katoliczkom i katolikom – jest jeszcze bardzo, bardzo daleko do sytuacji, w której tutaj i teraz znajdują się u nas osoby LGBT+ oraz ruchy broniące ich praw.

A może i wcale łatwiej nie będzie, skoro niektórzy polscy prawicowcy sami piszą takie dystopie, tylko nieironicznie. Ale spróbujmy.



L’image contient peut-être : 1 personne

*

Jest rok 2070. Katolicka mniejszość to w Polsce najwyżej kilka procent populacji. Nikt dokładnie nie wie ile, ponieważ duża część tych osób obawia się przyznać do swojej wiary. Trudno się dziwić – dwoje ludzi, którzy idą pod rękę po ulicy z widocznymi na szyi krzyżami, łatwo może zostać wyszydzonych, a w wielu miejscach również pobitych.

Szczególnie ciężkie jest położenie nastolatków. Zdominowany przez ateistów rząd nie finansuje stosownych badań, a doniesienia organizacji chrześcijańskich z powodu niewielkiego budżetu mogą nie być w pełni reprezentatywne. Jeśli jednak przyjąć wskaźniki porównywalne z zaobserwowanymi w USA, to w ostatnim roku połowa katolickich uczennic i uczniów szkół średnich poważnie myślała o samobójstwie, a jedna czwarta podjęła próbę samobójczą.

W jaki sposób rządzący odnoszą się do sytuacji katoliczek i katolików? Dość dobrze pokazuje to historia z ubiegłego roku. Na wewnętrznym forum polskiego oddziału wielkiej korporacji meblowej jeden z pracowników przytoczył notę urzędniczą z czasów Mao Zedonga, nakazującą zabijanie katolików za udział w obrzędach religijnych. Cytat poprzedził własną wypowiedzią o następującej treści: „Akceptacja i promowanie katolicyzmu i innych dewiacji to sianie zgorszenia”. Ostatecznie został zwolniony, ale wymownie brzmi komentarz ministra sprawiedliwości, który w rozmowie z telewizją publiczną zapowiedział, że zleci zbadanie sprawy prokuraturze:

„Jeśli ta informacja miałaby się potwierdzić, to mielibyśmy do czynienia z sytuacją, w której zewnętrzny koncern dopuszcza się jawnego złamania praw pracowniczych, ingeruje w obszar wartości chronionych przez polskie prawo, które gwarantuje każdemu obywatelowi wolność sumienia i wyznania. […] Mamy do czynienia ze zjawiskiem używania przemocy prawnej i ekonomicznej wobec tych wszystkich, którzy nie chcą podzielać wartości środowisk katolickich aktywistów”.

Podobnie ujął rzecz lewicowy polityk wybrany właśnie do Parlamentu Europejskiego: „Nawet tak duża i popularna w Polsce korporacja nie może traktować Polski jak swojego folwarku i dokonywać prób formułowania nowego człowieka”.

Oczywiście istnieją wyjątki. Co jakiś czas kolejny celebryta przełamuje milczenie i wyjawia, że od kilkunastu lat jest człowiekiem świadomie wierzącym, a jedna katoliczka została nawet kandydatką prawicy w wyborach prezydenckich (choć spot skrajnej lewicy zarzuca jej, że „karierę polityczną zbudowała na swoich upodobaniach religijnych”). W miastach takich jak Rzeszów działa kilka organizacji broniących praw katolickiej mniejszości, istnieją nawet chrześcijańskie bary. Ślub cywilny w kraju mogą zawrzeć tylko niewierzący, ale osoby zamożniejsze stać na małżeństwo za granicą, a popularne portale randkowe ułatwiają zainteresowanym wyszukiwanie ludzi tego samego wyznania. Kilka zagranicznych korporacji ze względów wizerunkowych oferuje polskim organizacjom katolickim skromne wsparcie (zazwyczaj przyjmowane, aczkolwiek część środowiska kręci nosem na to ustępstwo wobec globalnego kapitalizmu – chętnie zresztą wytykane przez lewicę).

W pewnej mierze dyskryminowanych wspierają też prywatne telewizje, gazety i czasopisma, ale ich postawa jest dość dwuznaczna. Horyzont większości liberalnych mediów sięga bowiem najwyżej postulatu związków partnerskich dla katoliczek i katolików, a i ten pomysł wiele osób uznaje za zbyt radykalny (można przecież podpisać umowę o dziedziczeniu z notariuszem). Cóż, przynajmniej dość powszechne jest oburzenie na najostrzejsze ataki przeciw katolickiej mniejszości, takie jak niedawny wybuch przemocy podczas warszawskiego Marszu dla Życia i Rodziny. W ostatnich miesiącach zresztą jeden z tamtejszych agresorów otrzymał wyrok za złamanie obojczyka katolickiej nastolatce. Skazano również parę gejowską, która chciała zdetonować bombę domowej roboty podczas procesji Bożego Ciała w Poznaniu.

Niestety lewicowy rząd w sprawie przemocy najczęściej milczy, a co gorsza, potrafi aktywnie wspierać mowę nienawiści wobec i tak już dyskryminowanej mniejszości religijnej. Kwestie wyznaniowe mieszają się przy tym z politycznymi. Najważniejszym przykładem jest słynna wypowiedź Mariana Andrzejewicza, wiceprzewodniczącego Związku Bezwyznaniowego – gigantycznej organizacji ateistyczno-lewicowej, której przywódcy mimo wielu dobrze udokumentowanych oskarżeń zachowują wciąż znaczną władzę i z którymi partia rządząca musi się liczyć. W dniu obchodów jednej z ważniejszych rocznic państwowych Andrzejewicz oznajmił, nawiązując do gwałtownego zmniejszenia roli Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce w XXI wieku: „Watykańska zaraza już po naszej ziemi całe szczęście nie chodzi, co wcale nie znaczy, że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie rzymska, inkwizytorska, ale zrodzona z tego samego ducha, noworzymska. Nie watykańska, ale katolicka i prawicowa”.

Wypowiedź ta spotkała się z entuzjastycznym poparciem – lub przynajmniej stanowczą obroną – ze strony wielu ważnych postaci życia publicznego. Prezes partii rządzącej: „Jesteśmy tobie, ekscelencjo, najdostojniejszy wiceprzewodniczący, głęboko wdzięczni”. Prezydent Polski: „Wiceprzewodniczący Andrzejewicz ma ogromny szacunek do człowieka, chyba nikt w to nie wątpi. Mówił o pewnym ideologicznym starciu. I rzeczywiście ze swojego punktu widzenia – filozofa – opowiedział się w tym ideologicznym sporze w sposób zdecydowany”. Przewodniczący Związku Bezwyznaniowego: „Dziś krzewiciele rozumu także są obrzucani błotem, gdy tylko ośmielą się powiedzieć prawdę zobowiązującą do nawrócenia i przemiany tak w życiu osobistym, jak i w życiu publicznym”.

Cytowanie wyrazów aprobaty ze strony innych polityków oraz innych przedstawicieli Związku zajęłoby zbyt dużo miejsca. Odnotujmy tylko, że nawet Jerzy Leopard – jeden z nielicznych urzędników organizacji, którzy w swych wypowiedziach na temat katolicyzmu z reguły unikają agresji – stwierdził: „Wiceprzewodniczący już tłumaczył, że nie chodzi mu o osoby, a o ideologię”. Gdy dziennikarka odparła: „Ale to ludzie poczuli się wykluczeni”, rozmówca powtórzył: „Wierzę, że wiceprzewodniczący Andrzejewicz nie miał takiej intencji”.

Tłumaczenia spod znaku „chodzi o ideologię, nie o ludzi” nie są rzadkością po stronie współczesnej ateistycznej lewicy. „Prawicowa zaraza” i „katolicka zaraza” to zręczne hasła: dzięki nim można najpierw otwarcie wyrażać pogardę i nienawiść do innych ludzi, a następnie – w razie potrzeby – wycofywać się w drugim lub trzecim kroku, żeby uniknąć konsekwencji. Marian Andrzejewicz nie jest w tym wcale jedyny. Wystarczy przypomnieć, że otwarcie sprzyjająca rządowi „Gazeta Międzynarodowa” wydrukowała tysiące naklejek z napisem „Strefa wolna od prawicy” i dopiero pod wpływem krytyki zaczęła dodawać wyraz „ideologii”, a poczytny publicysta Aleksander Z. Rafalski napisał: „Chcę powiedzieć mocno i wyraźnie: do Kościoła trzeba strzelać! Nie w sensie dosłownym, oczywiście – trzeba z nim walczyć, trzeba wiedzieć, że nie są to ludzie dobrej woli, ale nowi bolszewicy, nowi naziści, którzy chcą nas zniszczyć w imię swojego obłędnego ideolo”.

Tak właśnie wygląda sytuacja katoliczek i katolików – a w wielu kwestiach również osób identyfikujących się z prawicą – w Polsce w 2070 roku. Cóż więc dziwnego w tym, że na ulicach Krakowa nastąpiło obywatelskie zatrzymanie furgonetki, która na cały głos puszczała z megafonów hasła sugerujące znak równości między konserwatywnymi działaczami a obrońcami pedofilii? Czy naprawdę można to potępić, szczególnie gdy zakłócanie spokoju lub porządku publicznego podlega karze zgodnie z kodeksem wykroczeń?

PS. Jak pisze portal Halo Ursynów, jeden z zatrzymujących obrzucił kierowcę inwektywami, a sam został następnie zaatakowany w internecie przez hejterów. Jedno i drugie odrzucam. Pisząc o „lżeniu”, Sebastian Kaleta mógł mieć na myśli pierwszą z tych spraw. Nie zmienia to jednak wymowy mojego tekstu.

*

Tekst zainspirowany jest – oczywiście – wieloma prawdziwymi wydarzeniami i cytatami. Oto ich częściowa lista wraz z linkami.
1. Wypowiedź Grzegorza Brauna ze spotu wyborczego Krzysztofa Bosaka: „Po czym poznamy dobrego kandydata na urząd prezydenta Polski? Czy po tym, że karierę polityczną zbudował na swoich upodobaniach seksualnych?” (https://www.youtube.com/watch?v=w7CDyFsdC4k). 2. Dane o myślach i próbach samobójczych z amerykańskiego programu badawczego Youth Risk Behavior Surveillance System (https://www.facebook.com/StaszekKrawczykFanpage/posts/2330396143901715). 3. Prześladowanie katolickich duchownych i świeckich w Chinach po utworzeniu Chińskiej Republiki Ludowej, zwłaszcza w trakcie rewolucji kulturalnej: https://en.wikipedia.org/wiki/Catholic_Church_in_China#People's_Republic_of_China, http://www.asianews.it/news-en/The-persecution-of-Catholics-during-the-Cultural-Revolution-37513.html. 4. Obrona pracownika Ikei, który sugerował potrzebę zabijania ludzi uprawiających seks z osobami tej samej płci (https://www.money.pl/gospodarka/ikea-zwalnia-pracownika-za-cytowanie-biblii-dotarlismy-do-pelnych-wpisow-z-wewnetrznego-forum-firmy-6397818732758657a.html), przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę (https://www.tvp.info/43261066/bylaby-to-rzecz-skandaliczna-ziobro-zleci-zbadanie-sprawy-pracownika-ikei), a także europosła elekta Joachima Brudzińskiego (https://www.radiomaryja.pl/informacje/tylko-u-nas-j-brudzinski-ikea-nie-moze-traktowac-polski-jak-swojego-folwarku/). 5. Wyroki więzienia dla przeciwników marszów równości w Białymstoku (https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,25775771,bialystok-kara-wiezienia-za-napasc-w-czasie-marszu-rownosci.html) i Lublinie (https://kurierlubelski.pl/przyniesli-urzadzenia-wybuchowe-na-marsz-rownosci-w-lublinie-mlode-malzenstwo-uslyszalo-wyrok/ar/c1-14803550). 6. Klasyczna wypowiedź abp. Marka Jędraszewskiego o osobach nieheteronormatywnych oraz ideach ruchów LGBT+ (https://tvn24.pl/polska/arcybiskup-marek-jedraszewski-teczowa-zaraza-zamiast-czerwonej-ra957818-2308295) oraz jej obrona w wykonaniu Jarosława Kaczyńskiego (https://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/605382,kaczynski-abp-jedraszewski-lgbt-wybory.html), Andrzeja Dudy (https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/604231,abp-jedraszewski-teczowa-zaraza-prezydent-kazanie-powstanie-warszawskie.html), abp. Stanisława Gądeckiego (https://twitter.com/episkopatnews/status/1163155584780083200) i znaczącej części pozostałych polskich biskupów (https://oko.press/ktos-w-kosciele-nie-poparl-abp-jedraszewskiego/). 7. Publikacja tekstu Rafała A. Ziemkiewicza w portalu Interia.pl (https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/interia-zerwala-wspolprace-z-rafalem-ziemkiewiczem-i-usunela-jego-tekst-o-strzelaniu-do-lgbt; tekst został potem usunięty przez redakcję). *
Uwagi końcowe na wszelki wypadek: nie twierdzę, że jeśli ktoś jest katolikiem, to automatycznie dobrze mu się żyje. Nie uważam, że katoliczki, prawicowcy i osoby LGBT+ to zbiory rozłączne. Nie mam do nikogo pretensji z
a sam fakt wyznawania rzymskiego katolicyzmu. Mówię jedynie tyle: bycie katolikiem (katoliczką) jest jednym z wielu czynników ułatwiających w Polsce życie, bycie osobą LGBT+ jest jednym z czynników utrudniających. Owszem, zamożny homoseksualny niewierzący w Warszawie może mieć lepiej niż uboga heteroseksualna katoliczka w Radomiu; nie zmienia to jednak powyższej zasady.

36 komentarzy:

  1. Dawno nie czytałem tak dobrego tekstu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto poczytać popatrzeć ilu katolików jest mordowanych nawet w Europie ,ilu prześladowanych i mordowanych w świecie .Więc nie określające siebie jako nie wiadomo jak prześladowanych.

      Usuń
    2. Określacie siebie niewiadomo jak prześladowani jesteście .Macie wyroki ?Siedzicie w więzieniach? Krzyżują Was? Mordują Was? A Katolików Chrześcijan tak .

      Usuń
    3. Widzę że cenzura działa gratuluję.

      Usuń
    4. Mówimy o Polsce, a nie o Arabii Saudyjskiej (w której zresztą naprawdę trudna jest też sytuacja osób LGBT+, i to samo można powiedzieć o więcej niż jednym kraju).

      Usuń
    5. No właśnie mówimy o Polsce i w Polsce osoby LGBT nie są zabijanie ,czy więzione a przytoczone wyroki więzienia były w zawieszeniu za nieprzestrzeganie prawa. A co z wyśmiewaniem przez LGBT świętych dla katolików obrazów , mszy świętej its .Czy któryś z LGBT z tego powodu został zamknięty lub poniósł koszty zapłaty grzywny ???

      Usuń
    6. Przecież mój tekst też nie mówi nic o zabijaniu, tylko o tym, jak by wyglądała rzeczywistość, gdyby katolików spotykało dokładnie to samo, co spotyka osoby LGBT+ obecnie (i nawet linki do źródeł podałem).

      A co do wyśmiewania: przed Paradą Równości w Warszawie nie było żadnej parodii mszy rzymskokatolickiej, lecz nabożeństwo bazujące na innym wyznaniu chrześcijańskim, odprawiane w podobnym obrządku od wielu lat. Obrażeni udziałem tego kolegi w durszlaku mogliby być co najwyżej przedstawiciele rzeczonego wyznania, a nie katolicy (którzy też nie stworzyli katolicyzmu od zera; czy wyznawcy judaizmu mają teraz pozywać katolików za zapożyczenia? Bez przesady).

      Tęczowa Maryja była z kolei przeróbką, której celem nie było wyśmiewanie, tylko (słuszne) zwrócenie uwagi, że ewangeliczną ideą jest obrona osób dyskryminowanych, a nie ich atakowanie. Przykro mi, że ktoś się z tego powodu źle poczuł, ale kary za wyobrażone wyśmiewanie to nie jest najlepszy pomysł na prawo w świeckim państwie.

      Mogę niestety nie mieć czasu na dłuższą dyskusję, więc oddaję ostatnie słowo i dziękuję za rozmowę!

      Usuń
    7. Nie umniejszajac orzesladowaniom wyznawców roznych religii.Osoby Lgbt sa i byly prześladowane.Są ofiarami przemocy w Afryce, Rosji.Niestety wiele z tych prześladowań ma swoje tło religijne.

      Usuń
    8. Czlowoeku w dyskryminacji to raczej katolicy są wyspecjalizowani. Tęczowa flaga nie ma porównania z tym co tam bylo i co głosili. Wolność słowa konczy sie tam gdzie zaczyna sie oszczerstwo szczycie na innych. Ale autor tego tekstu jeat zbyt niedojżały zeby to rozumieć

      Usuń
    9. Rok 2070 katolicy dyskryminowani. Homoseksualiści wybici. Kobiety w workach. Islam oower

      Usuń
    10. Zimna logika i suche fakty pokazują, że jak nałożyć mapę religii na mapę biedy, to w części gdzie dominują religie chrześcijańskie - obszary biedy i ciemnoty prawie dokładnie pokrywają się z tymi gdzie dominuje Katolicyzm. Resztę niech autor tekstu dośpiewa sobie sam. Bóg dał nam rozum i wolną wolę. Czas z tego skorzystać.

      Usuń
  2. Dawno nie czytałem tak kiepskiego tekstu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Informacja dla zainteresowanych: skasowałem właśnie komentarz za bluzgi, proszę nie bluzgać na moim blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teksty typu „Fuck LGBT” (albo „Fuck the Catholics”) też proszę uprzejmie publikować w innych miejscach.

      Usuń
    2. Subiektywne wynurzenia spod znaku „leworęczność jest chorobą, jej promowanie jest obrzydliwe, promocja leworęczności szkodzi religii” również będą lądowały tam, gdzie ich miejsce.

      Usuń
  4. Staszek, weź się do roboty żebyś nie musiał potem czekać na zapomogę od rządu którym pewnie nie jest oczarowany ale pieniążki od niego przytulisz.
    Staszku pamiętaj też o swojej historii i tradycji, w której wyrośli twoi przodkowie, gdzie nawet piwko warzyli początkowo mnisi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka... Z orłem w koronie, z pieśnią Zenka Martyniuka jako naszego intelektualnego przywódcy! Śmiechu warte.
      Im większy orzeł na podkoszulce, tym bardziej żenujące wpisy.
      Wyprano Wam mózgi, czy co?

      Usuń
  5. Super tekst, daje do myślenia

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm artykuł i tak nie trafi tam gdzie miałby trafić ponieważ większość katolików w naszym kraju ma tak zamknięte umysły że tekst tego typu skwitują "A co to to jest?". Kilka kalek jest zbyt oczywistych i nie ma większego sensu - zakaz małżeństw katolików zamieniłbym na wyburzanie kościołów a bary dla katolików na jakieś kółka różańcowe :) itp. Zmieniłbym to też na alternatywną historie zamiast na wizję przyszłości bo zaraz w prawicowej bańce ktoś to wykorzysta do pokazywania "patrzcie co lewaki chcą z nami zrobić". Ogólnie masz rację ale przy obecnej sytuacji raczej nie przekonasz nikogo takim tekstem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, napisałem wprost, że nie marzy mi się taki świat, ale oczywiście zawsze istnieje ryzyko nieoczekiwanej interpretacji. ;-) Być może tekst nie trafi do osób o prawicowych przekonaniach, ale trafi do niektórych ludzi z liberalnego centrum, także w tej kwestii skłonnych niekiedy do symetryzowania?

      Usuń
    2. Miejmy nadzieję :)

      Usuń
    3. Jeszcze dodam, że sam nie powiedziałbym, by większość katolików w Polsce miała zamknięte umysły. Przede wszystkim wydaje mi się, że większość ludzi wcale nie ma jakichś jednoznacznych, twardych poglądów ideowo-politycznych i że nie są one kluczowe dla ich życia. Prawdopodobnie trudniej jest przekonać tych, którzy wokół danego poglądu zbudowali swoją biografię czy środowisko społeczne (nie tylko po prawej stronie).

      Usuń
  7. Jak dobrze że takie teksty piszą tylko tak nieliczni patrioci ...maszerujący stadami 11 listopada...

    OdpowiedzUsuń
  8. Tradycja Polski na szczęście nie będzie Masonizm ,Ateizm,Bałwochwalstwo.

    OdpowiedzUsuń
  9. Drogi autorze, właśnie w tym problem, że wydaje się Panu, że bez katolicyzmu, a może bez religii, ludzie będą się wieszać i nakłaniać do zabijania wierzących. A tak nie jest. Problem w tym, że uznajecie religie jako jedyne gwarancje moralności. Jednak moralność ludzka istnieje bez religii. Wiedzą o tym lepiej ci, którzy rozwinęli swoje człowieczeństwo mimo braku wiary. Tak się dzieje na całym świecie w krajach, w których kultura jest mocno zeswiedczona, albo nawet juz w samej Polsce - tak naprawdę dorosłych wierzących jest znacznie mniej niż w oficjalnych statystykach, ośmiele się obstawiać że około połowy. I proszę mi nie podawać przykładu państw poradzieckich jako pozbawionych wiary - zmniejszenie moralności w komunizmie wynikało z systemu promującego negatywne zachowania społeczne. W takich systemach religia podtrzymywała moralność i dlatego tak mocno się rozwinęła w Polsce w okresie PRL. Teraz w pewnym sensie staje się "niepotrzebna" i musi się Pan pogodzić z tym, że poseł Sterczewski żywo popiera inna opcję niż Pan sobie wyobrażał.
    To właśnie Pana podejście dyskryminuje niewierzących, sugerując że staną się nieludzcy i zgubią uniwersalne wartości. Musi Pan czerpać więcej wiedzy z życia, obserwacji świata, a nie z jedynie słusznych portali, które są niszowe ale jakimś cudem najmądrzejsze na świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle że to nie jest cel tekstu. Tekst ma przede wszystkim pokazać uprzywilejowanej grupie ludzi jak żyją ludzie bez tego przywileju. Nie chodzi tu o moralność a jedynie o otwarcie oczu ludziom

      Usuń
    2. Muszę powiedzieć, że zaskakuje mnie ta interpretacja, bo to w ogóle nie jest mój pogląd i nie taki był mój zamiar. Ogólnie widzę ten tekst tak, jak pisze BigGut (oprócz tego, że nie użyłbym może metafory otwierania oczu, wolę mówić po prostu o próbach przekonywania). Ale kto wie, może jest i coś dobrego w tym, że wpis nie jest absolutnie jednoznaczny. ;-)

      Usuń
  10. Dla mnie nie ważne jest to kto w co wierzy tylko jakim jest człowiekiem. Może lepiej zastanówmy się nad własnymi zasadami i wartościami według których żyjemy zamiast skupiać uwagę na innych ludziach.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dlaczego nie rozliczycie pedofilii w waszych szeregach dlaczego nie zniesiecie celibatu mało z was ma dzieci mało sustr zakonnych urodziło dzieci ile z nich żyje i wy mówicie o ochronie życia poczętego ilu jest w waszych szeregach homoseksualistów boicie się okazać prawdę bo jesteście gors od przestepcow a ilu współżyje z żoną i pannami i innymi kobietami i wy mówicie o Bogu gdzie macie dziesięć przykazań mamona i mamona tto wasze motto średniowiecze się skończyło i zabobonnych ludzi coraz mniej

    OdpowiedzUsuń
  12. K8atolicyzm bee, lgbt super oświeceni, hihi... Litosci

    OdpowiedzUsuń
  13. Autorowi gratuluję. Obawiam się jednak, że daremny był to trud. Niestety. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń